Dużo błotka

Poniedziałek, 17 marca 2008 · Komentarze(11)
Kategoria Samemu
Dużo błotka

Dzisiaj rano zdarzyło się coś niebywałego. Około godz. 11 listonosz dostarczył mi opony zamówione na allegro w nocy z piątku na sobotę, WOW! Szybko je zważyłem, po czym założyłem na rower. Lekkie to one nie są: przód 848g, a tył 890g...



Przy okazji zważyłem też koła: przednie 1048g, tylne (z kasetą) 1740g, albo coś koło tego - nie pamiętam już. Generalnie sporo. Cały rower waży teraz z nowymi oponkami 15,4 kg - taki aluminiowy czołg :).

Pojechałem znowu na Dziewiczą Górę, ale tym razem przez Maltę (przy źródełku zaliczyłem glebę i pękł mi soczek pomarańczowy, który miałem w koszulce - ale kapnąłem się dopiero w domu), Kobylepole, Zieliniec, Gruszczyn, Mechowo, Kicin i chciałem wjechać na górę czerwonym szlakiem... Tam się chyba nie da podjechać, podprowadziłem rower :).



Na górze kilkunastominutowa przerwa, gorąca herbatka, czekoladka, zamontowałem lampę na kask i z powrotem do domu. Niestety już cały czas asfaltem przez Czerwonak do Poznania. Będę musiał poprawić nieco dane w liczniku, bo mam wrażenie, że policzył mi za krótki dystans, opony mają nieco wyższy profil i to pewnie dlatego.




Rano na Dziewiczą

Piątek, 14 marca 2008 · Komentarze(1)
Kategoria Różne
Rano na Dziewiczą

Umówieni byliśmy z Bierą na 8 u niego. Miałem go obudzić o 7:30, ale skończyło się na tym, że to Biera obudził mnie o 7:40 :). I tym sposobem mieliśmy pół godziny opóźnienia. Niemniej nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, było przynajmniej odrobinę cieplej :D.

Na rozgrzewkę była próba podjazdu pod amfiteatr, ale spełzły one na niczym - bardzo ślisko. Ja na swoich slickach to nawet na 1/4 się nie wdrapałem :). Pewnie dzisiaj zamówię jakieś terenowe oponki...

Postój w Kicinie. Na pierwszym planie mój GIgANT, na drugim - piękny czerwony 29er na slickach, a na trzecim - triumfalnie strzelający na wiwat KELLY'S Biery :D.


A tutaj Biera w geście triumfu: "zdobyłem dla nas żarcie!" Dziękować Biera, dziękować :).


Bikerka na swym czerwonym rumaku zagaiła: "Oo, panowie to tak bardziej wyczynowo...". Jak dla mnie to ta pani była bardziej wyczynowa - takie obciążenie na rękach, że ja to bym się bał wsiadać :)


Dziewicza zdobyta, można wracać do chaty :)

Samotnie do WPNu

Poniedziałek, 10 marca 2008 · Komentarze(2)
Kategoria Samemu
Samotnie do WPNu

Na tej wycieczce miał być jeszcze Biera, ale rozwalił sobie manetkę wcześniej :/. Założyłem sobie, że jeżdżę jak najmniej po asfalcie i szło mi całkiem nieźle. Przez miasto to wiadomo, że nie było wyboru, ale poza tym po asfalcie jeździłem sporadycznie.

Przystań nad Wartą.


Krótka przerwa na wysokości os. Dębina, podglądałem wędkarzy - było ich tam pełno.


Tutaj już zbliżam się do WPNu, ścieżka dydaktyczna na wysokości Lubonia.


Po drodze zajechałem na działeczkę, po pierwszych wichurach przesunął nam się nieco domek :/ i była obawa, że ostatnia wichura znowu go przesunęła, ale na szczęście ani drgnął.


Nadwarciański Szlak Rowerowy - czy jakoś tak :). Quadom mówimy stanowcze nie, brawo dla leśników!


Puszczykowo, na prawo od mapy peron kolejowy. No i wiosna pełną gębą :).


Niestety ani w Puszczykowie ani w Puszczykówku nie było bankomatów WBKu tylko PEKAO i PKO BP :/. Myślałem nad wypłatą w sklepie z VISA CashBack, ale przecież nie zostawię roweru na zewnątrz... No to pojechałem do Mosiny :).

Postój po podjeździe na Osową Górę (masakra jak dla mnie, ale po asfalcie) i po rundce dookoła jakiegoś jeziorka - bardzo fajnie :).


Jakieś budynki UAMu nad Jeziorem Górcekim. Niedaleko są Jeziory i dyrekcja WPNu.


Do Nowatexu trochę pokręciłem drogę, bo chciałem sobie skrócić, ale wjechałem za bardzo w las i nie było żadnej ścieżki. Musiałem się wycofać, zjechać na dół do głównej drogi i potem skręcić standardowo w Studzienną i przez prawie 5 minut pokonywać ślamazarnym tempem podjazd. Zaopatrzyłem się w spodenki do kompletu z już posiadaną koszulką FASSA BORTOLO i ocieplacze na kolana :).

Po zakupach, leserskim tempem wracałem do domu, troszkę naokoło, bo chciałem ominąć remontowaną Głogowską. Na wysokości stadionu Lecha przeleciał mi nad głową AWACS, bardzo nisko. Straszny kolos...


Do domu wróciłem tuż przed zmierzchem, fotka wykonan 1,5 km od domu. Super wycieczka :D

Mokro, błotniście, super :)

Poniedziałek, 3 marca 2008 · Komentarze(3)
Kategoria Różne
Mokro, błotniście, super :)

Wreszcie udało nam się spotkać z Bierą. Nie obyło się bez problemów (reanimacja mojej przerzutki przed wyjazdem) przez co trochę nam się wyjazd opóźnił.

Pojechalimy nad Kierskie wzdłuż Strzeszynka. Zaczęliśmy robić kółko dookoła jeziora, ale zaczęło padać, więc zawróciliśmy. W międzyczasie zaliczyłem pierwszą glebę w spdach - wylądowałem w trawie, więc było miękko :). Z małego deszczu szybko zrobił się duży deszcz w dodatku z gradobiciem, ale na szczęście szybko znaleźlismy się na BP i zamówiliśmy... kawkę :).

Jak tylko uspokoiło się na zewnątrz wróciliśmy wzdłuż drogi nr 2 do Poznania i do domu :).

Bardzo, bardzo wietrznie

Niedziela, 2 marca 2008 · Komentarze(2)
Kategoria Samemu
Bardzo, bardzo wietrznie

Wiało dzisiaj bardzo mocno, momentami nie miałem siły pedałować i czułem chłód :). Za to jak powiało w plecy to aż miło. Autostradkę z Sobieskiego do kampusu przeleciałem w niecałą minutę :D. Z powrotem było znacznie gorzej :).

Odwiedziłem też na chwilę Rusałkę, Strzeszyn, Suchy Las no i Podolany w drodze powrotnej.

Z ciekawości założyłem 35W żarówkę to swojej lampy, ale niestety o dość szerokim kącie (24 lub 36) i było do bani. Widoczność gorsza niż przy nominalnie słabszej 20W, ale za to kąt zaledwie 10 stopni.

Otwarcie sezonu 2008

Poniedziałek, 25 lutego 2008 · Komentarze(2)
Kategoria Samemu
Otwarcie sezonu 2008

W tym roku wreszcie zaopatrzyłem się w SPDy. Fajna sprawa choć na razie czuję się w nich niepewnie, ale to tylko kwestia przyzwyczajenia. Na dworze zimno, ale ubrany byłem moim zdaniem świetnie:

kalesony + spodnie dresowe
koszulka oddychająca + gruby ciepły podkoszulek + koszulka rowerowa krótka + długa

Jedynie paluchy u stóp mi zmarzły, pomimo dwóch par skarpet. Muszę pomyśleć nad jakimiś ochraniaczami.
Trasa oczywiście nad Maltę, ale wyjątkowo tak jak prowadzi ścieżka rowerowa. Ponad 2 km więcej! Potem 2 spokojne kółka i już normalnie do domu.

Czas kółka: 13min 54s

Malta z samego rana

Niedziela, 30 września 2007 · Komentarze(0)
Kategoria Z Łagodą
Malta z samego rana

Pogoda była świetna, około 10 stopni, ale za to bezwietrznie i słonecznie :). Trochę się spóźniłem na zbiórkę, bo... na moście Mieszka I stał... stary most Rocha! Ciekawy widok :). W związku z tym musiałem się cofnąć do Mostowej i przejechać przez Wartę nowym Rochem :P.

Z Łagodą zrobiliśmy 3 kółka jedno za drugim, nie spiesząc się zbytnio, była okazja nieco pogadać, a i czas mieliśmy bardzo dobry. Jednym słowem - miodzio :D.

Allegro

Wtorek, 25 września 2007 · Komentarze(0)
Kategoria Samemu
Allegro

Pojechałem na os. Oświecenia aby odebrać zakupione na Allegro nożyki do maszynki do golenia :). Potem jeszcze wpadłem do zboru, gdzie zostawiłem dla pastora płyty. Silny wiatr powodował, że jeździło się momentami bardzo przyjemnie i niejedno auto na mieście "łyknąłem" :). Gorzej jak powiało w twarz...

Malta po zmroku

Niedziela, 16 września 2007 · Komentarze(0)
Kategoria Samemu
Malta po zmroku

Po długiej przerwie w końcu wyskoczyłem na rower :). Łagoda ma spuchniętą kostkę, więc nie mógł mi towarzyszyć, a szkoda... Pogoda była rewelacyjna, zero wiatru, sucho, choć mogłoby być nieco cieplej. Troszkę mnie przewiewało na klacie i ramionach, a to znaczy, że przydałaby się jakaś kurtka windstopperem, ale to chyba od Gwiazdora by musiało być, bo to droga impreza :P.