Survival nad WartąOj było ciężko dzisiaj, ale po kolei... Najpierw pojeździliśmy po Morasku. Objechaliśmy kilka ścieżek, Kuba zaliczył 2 drzewa :). Najpierw wpatrując się w łańcuch przy niewielkiej prędkości po prostu zahaczył kierownicą o drzewo i gleba. Później na zjeździe z Góry Moraskiej - ta już była bardziej efektowna, ale upadek był naprawdę profesjonalny. Straty: urwana manetka blokady skoku i zaplątany (dosłownie!) w korbę łańcuch.
Chwilę przerwy zrobiliśmy na parkingu sprawdzając na mapie gdzie by tu pojechać, a potem jeszcze przy sklepiku uzupełniliśmy zapasy wody i snickersiczków, bo tak trzeba nazwać te 2 mini batoniki jakie udało nam się dostać :).
Obraliśmy kierunek na poligon i jedziemy, i jedziemy, i jedziemy, gorąco, gorąco, gorąco i dojechaliśmy do Radojewa :). Postój w cieniu, znów mapa i wymyślilimymy żeby wrócić wzdłuż Warty. I wtedy się zaczęło... Z początku było dobrze, ale w końcu postanowiliśmy zjechać z ubitej drogi i wpakowaliśmy się w jakąś łąkę. Łąka jak łąka, widzieliśmy dwie sarny, które dość długo nie zdawały sobie sprawy z naszej obecności. Brnęliśmy przez tę łąkę, zrobił się las, pokrzywy coraz wyższe i miałem głęboką nadzieję nie wywalić się w nie. Przyszedł jednak taki moment, że w końcu obaliłem się w te pokrzywy. Ojejku jak mnie szczypały prawa noga i ręka...
Pod kołami zrobiło się mokro, trzeba było zejść z rowerów i przebijać się przez to bagienko na nogach. Jak już się przebiliśmy natrafiliśmy na jakąś rzeczkę, której nijak nie dało rady przejść, przeskoczyć czy ominąć. No to wróciliśmy tam skąd przyjechaliśmy... Najpierw bagno, potem te pokrzywy, potem łąka i w końcu utwardzona droga. Co ciekawe, nazywała się Nadwarciańska i nią już wróciliśmy do Poznania...
Tutaj druga gleba w drzewo i poszukiwania manetki...

...której niestety nie znaleźliśmy.
Sklepik na Morasku.

Żmija, zaskroniec albo inna tarantula. Jak tylko wyciągnąłem aparat od razu stanęła i zaczęła pozować :P.
Kładka przez rzeczkę. Potem już była tylko łąka, pokrzywy i bagno...

A tu już widoczek znad Warty.

Drugi widoczek znad Warty.