Wpisy archiwalne w kategorii

Samemu

Dystans całkowity:2126.26 km (w terenie 392.50 km; 18.46%)
Czas w ruchu:92:58
Średnia prędkość:22.87 km/h
Maksymalna prędkość:50.30 km/h
Suma podjazdów:3000 m
Liczba aktywności:59
Średnio na aktywność:36.04 km i 1h 36m
Więcej statystyk

Pojechałem po portfel

Czwartek, 24 maja 2007 · Komentarze(0)
Kategoria Samemu
Pojechałem po portfel

Jak się okazało, w środę zostawiłem w pracy portfel i dzisiaj musiałem po niego pojechać. Licznik nie działa, ale i tak go wziąłem, bo stoper nie potrzebuje kabelka. Do pracy dojechałem w 17:18, a z powrotem 17:27, więc biorąc pod uwagę, że z powrotem jest ciężej, bo bardziej pod górę, to te 9 sekund to rewelacyjny wynik :).

Dystans wziąłem ten sam co z wpisu "Commuting". Czas kilka minut lepszy i średnia też bardzo ładna :).

Malta wieczorową porą

Wtorek, 22 maja 2007 · Komentarze(0)
Kategoria Samemu
Malta wieczorową porą

Ponieważ pogoda dopisuje postanowiłem to wykorzystać i odkładając na bok makroekonomię poszedłem na rower. Umówiony byłem z Przemem o 20 przy źródełku no i jak zwykle się spóźniłem :/. No ale Przemo jest wyrozumiały na szczęście :).

Licznik raz działał raz nie działał, więc wkurzyłem się nieprzeciętnie i go chyba sprzedam, niech kto inny się bawi z tym kabelkiem. Ja już go raz reanimowałem, ale jak widać jestem trochę nieudolny. Zobaczę ile za niego dostanę, coś dorzucę i kupię nowy. Jak mało dostanę za mój licznik to kupię Hit Allegro: BIKEMATE 30 funkcji, a jak więcej to rozważę jakąś Sigmę lub Vettę - zobaczymy.

Zrobiliśmy sobie 2 kółka, w dwie różne strony, żeby się przekonać, którym wariantem mniej przeszkadza wiatr. Werdykt: wychodzi na to samo. Tempo mieliśmy około 25-30 km/h co przy dokuczliwym momentami wiaterku jest przyzwoitym wynikiem. Pod koniec drugiego kółka, Przemek wyraźnie osłabł i ku mojemu zadowoleniu orzekł, że mam trochę lepszą kondycję :D. Pewnie dlatego, że przejechałem już trochę ponad 400 km, a Przemo dopiero trochę ponad 200 km, więc jakby nie patrzeć przejechałem 2x więcej :P.

Rozjechaliśmy się w tym samym miejscu co ostatnio, ale tym razem postanowiłem zrobić sobie jeszcze jedno kółko samemu, średnia na oko 30 km/h (sądząc po przełożeniu i kadencji). Rewelacja - jestem z siebie zadowolony, bo myślałem, że nie wytrzymam takiego tempa przez 5,5 km, ale udało się :). A potem już bez pośpiechu wróciłem sobie do domku :).

Pracowita sobota

Sobota, 19 maja 2007 · Komentarze(0)
Kategoria Samemu
Pracowita sobota

Cały dzień poza domem, rano do Lubonia na działkę, trochę zielska powyrywaliśmy z Kasią i Grzegorzem. Nie jestem urodzonym działkowcem i babranie się w ziemi to nie jest moja mocna strona w życiu, ale było nawet przyjemnie i wesoło :).

Wczesnym popołudniem udałem się na Dębiec (a Kasia do pracy) gdzie skosiłem trawę (spaliłem sobie troszeczkę plecy na słońcu) i poprzestawialiśmy z Łagodą trochę stoły przed komunią Kacpra. Na zakończenie Kacperek zabrał mnie na krótką wycieczkę po okolicach, zrobiliśmy około 4 km i Kacperek pod koniec był już trochę zmęczony. Ja zresztą też, w końcu cały czas coś robiłem...

Jakby tego było mało to musiałem "odpracować" przegrany zakład z Mariolą - stawką było posprzątanie zboru... Do moich zadań należało umycie toalety (nie tak źle - robię to co tydzień w domu :D) no i odkurzenie kaplicy. Uporałem się z tym w niecałe 2 godziny z przerwami na nagrywanie płytek.

W domu byłem przed północą i byłem naprawdę padnięty. A najgorsze, że kabelek od licznika zaczął szwankować i od Dębca nie mogłem z nim poradzić, dlatego takie okrągłe dane z jazdy (dość dokładne szacunki).

Dookoła Malty

Środa, 16 maja 2007 · Komentarze(0)
Kategoria Samemu
Dookoła Malty

Na moje wezwanie na Gadu czy ktoś by się wybrał na wieczorem na rower odpowiedział tylko Przemo, ale dobrze, że chociaż ktokolwiek Malty zatrzymując się co kółko przy źródełku. Było rekreacyjnie, bo na Malcie tłumy dziwnie poprzebieranych ludzików zmierzało na koncert z okazji Juwenaliów. Nie wiem co jest tako ciekawego w robieniu z siebie błazna (przychodząc owiniętym papierem toaletowym albo z maską gazową na głowie albo z różnymi innymi dziwnymi rzeczami), ale widocznie jestem już za stary :). Mimo cienkiej bluzy było mi trochę chłodnawo, więc ciekawe co na to Przemo, który był w samym t-shircie :).

Zrobiliśmy 4 kółka i rozjechaliśmy się do domów. Wracając udało mi się wykręcić MAXa tego sezonu: 47,69 km/h na płaskim - 48 zębów na dużym blacie jest bardzo pomocne, miałem jeszcze sporo zapasu :).

Podsumowując: stare dobre czasy, kiedy to jeździliśmy na Malcie dość często.

Misja specjalna

Niedziela, 13 maja 2007 · Komentarze(0)
Kategoria Samemu
Misja specjalna

Miasto nocą :). Bardzo fajnie się jeździło, bo było puściutko, całkiem ciepło i nie wiało zbyt mocno. O 22:15 Kasia kończyła pracę, więc wyjechałem z domu o 21:40 i o 22:05 byłem już na Moście Rocha. Popatrzyłem sobie na Wartę i pojechałem na Dworzec PKP. W środku wzbudzałem ogólne zainteresowanie (kask, żółte szkła, kamizelka), ale na szczęście Kasia szybko wyszła i mogliśmy udać się na Górczyn, Kasia oczywiście tramwajem. MPK to jednak wolne jest, nawet jak są puste ulice :P. Rozstaliśmy się o 23:05, autobus pojechał do Lubonia, a ja bez strasznego pośpiechu do domu.

Gdy czekałem na Kasię na dworcu odezwał się Piciu, że chętnie wyskoczy na rower. Myślę sobie - czemu nie. Mieliśmy spotkać się na Górczynie gdy Kasia już sobie pojedzie. Niestety krótko przed 23:00 Piciu napisał, że ma kapcia i jednak nie przyjedzie. No nic, następnym razem...




Dookoła Strzeszynka i z powrotem

Sobota, 28 kwietnia 2007 · Komentarze(0)
Kategoria Samemu
Dookoła Strzeszynka i z powrotem

Krótki wypad nad Strzeszynek, ale trochę okrężną drogą. Najpierw pod zbór, potem Rycerska - Bułgarska - przez tory kolejowe - zachodnim brzegiem Rusałki i potem już prosto nad Strzeszynek. Szybka rundka dookoła i z powrotem. Biskupińską do góry, a potem Wańkowicza czy Wergiliusza, nie pamiętam :).

Commuting

Poniedziałek, 16 kwietnia 2007 · Komentarze(0)
Kategoria Samemu
Commuting

W pracy i z powrotem. Fajnie się śmiga między autami stojącymi w korkach przed 16 w centrum miasta :). Z kolei z powrotem, pomimo krótszej o 300m trasy, jechałem w sumie 8 minut dłużej, bo... stałem na przejeździe na Golęcinie. Beznadzieja - szlaban się podniósł dobre minuty po tym jak przetoczył się (dosłownie!) pociąg :(.

Pierwszy samotny wypad rowerowy

Czwartek, 12 kwietnia 2007 · Komentarze(0)
Kategoria Samemu
Pierwszy samotny wypad rowerowy

Mając kilka godzin wolnego postanowiłem wyregulować do końca tylną przerzutkę razem z Zinn'em i przejechać się na Maltę. Brakuje mi jeszcze trochę wprawy, bo chociaż biegi zmieniają się idealnie to wózek nie idzie idealnie pod trybem - jest trochę niedociągniety.

Postanowiłem pojechać na Maltę cały czas ścieżka rowerową - do jeziora (skrzyżowanie Jana Pawła/Baraniaka) wyniosło mnie to przeszło 12 km, czyli strasznie dużo. Zrobiłem sobie przerwę 3 minuty nad źródełkiem (ok 14 km) na picie i batona. Potem nad jeziorem do Śródki i dalej prosto do domu. Wyszło trochę ponad 9 km, czyli sporo mniej :).

W domu byłem tak padnięty, że musiałem się położyć w salonie na podłodze, żeby trochę odsapnąć :). Cóż, początki sezonu...

Naprawiłem kabel od licznika

Wtorek, 3 kwietnia 2007 · Komentarze(3)
Kategoria Samemu
Naprawiłem kabel od licznika

Wreszcie wsiadłem na rower w tym roku. Zmieniłem kilka części, a najważniejsza z nich to nowa korba, teraz ma już 48-38-28 zębów.

Dzisiejsza wycieczka to była tak naprawdę kalibracja licznika, czyli ustawianie właściwego obwodu koła. Dojechałem do wiaduktu na Koszalińskiej, potem z powrotem na Horacego i jeszcze pokręciłem się trochę dookoła bloku.