Nocny patrol z młodzieżą
Niedziela, 1 lipca 2007
· Komentarze(0)
Kategoria Z młodzieżą, Nocne eskapady
Nocny patrol z młodzieżą
Udało mi się namówić Pawła i Piotrka aby stawili się rowerami na Malcie o 23:15. Ja oczywiście wyjechałem ze sporym opóźnieniem i chcąc je możliwie zmniejszyć mocno depnąłem aby jak najszybciej dojechać nad Maltę. Tempo było bardzo wysokie, puls non-stop powyżej 170 co nie jest najlepsze, ale średnia była imponująca - ponad 32 km/h (dystans 8,33 km).
Po dojechaniu na miejsce okazało się, że pośpiech był zbyteczny, bo chłopakom wyczerpały się baterie w lampce i musieli kupić nowe, co o godzinie 23 w niedzielę w Swarzędzu było możliwe tylko w Tesco. Podjechałem więc do źródełka gdzie poczekałem jeszcze z 5-7 minut aż w końcu przyjechali :). Kilka słów na powitanie i jedziemy.
Pokręciliśmy się trochę po terenie, najpierw po górce przy tablicy wyników, a potem w lasku po stronie stoku. Było rewelacyjnie - lampa w lesie spisuje się rewelacyjnie. Starczała by oświetlić drogę trzem rowerzystom, chociaż przydałaby się jeszcze jedna :). Na pewno potwierdzi to Paweł, który wjechał w 30 cm dół gdy robiliśmy mini kółko dookoła drzewa :).
Czas szybko płynął i trzeba było wracać. Co niektórzy musieli iść rano do pracy (Piotrek). Wrażenie bardzo miłe, jazda nocą to naprawdę wielka frajda :).
Udało mi się namówić Pawła i Piotrka aby stawili się rowerami na Malcie o 23:15. Ja oczywiście wyjechałem ze sporym opóźnieniem i chcąc je możliwie zmniejszyć mocno depnąłem aby jak najszybciej dojechać nad Maltę. Tempo było bardzo wysokie, puls non-stop powyżej 170 co nie jest najlepsze, ale średnia była imponująca - ponad 32 km/h (dystans 8,33 km).
Po dojechaniu na miejsce okazało się, że pośpiech był zbyteczny, bo chłopakom wyczerpały się baterie w lampce i musieli kupić nowe, co o godzinie 23 w niedzielę w Swarzędzu było możliwe tylko w Tesco. Podjechałem więc do źródełka gdzie poczekałem jeszcze z 5-7 minut aż w końcu przyjechali :). Kilka słów na powitanie i jedziemy.
Pokręciliśmy się trochę po terenie, najpierw po górce przy tablicy wyników, a potem w lasku po stronie stoku. Było rewelacyjnie - lampa w lesie spisuje się rewelacyjnie. Starczała by oświetlić drogę trzem rowerzystom, chociaż przydałaby się jeszcze jedna :). Na pewno potwierdzi to Paweł, który wjechał w 30 cm dół gdy robiliśmy mini kółko dookoła drzewa :).
Czas szybko płynął i trzeba było wracać. Co niektórzy musieli iść rano do pracy (Piotrek). Wrażenie bardzo miłe, jazda nocą to naprawdę wielka frajda :).