Północne okolice Poznania
Niedziela, 5 sierpnia 2007
· Komentarze(0)
Kategoria Samemu
Północne okolice Poznania
Pierwotnie chciałem jechać do Kórnika co by spotkać się z wujkiem Heniem ze Śremu, również zapalonym rowerzystą, ale gdy wyjechałem z domu i zadzwoniłem do niego to okazało się, nie uda nam się spotkać tym razem. Trudno, odechciało mi się jechać do Kórnika i wybrałem trasę nieco na żywioł.
Najpierw do Kiekrza, stamtąd przez Pawłowice, Sobotę do Złotkowa. Tam trochę lasem aż znalazłem drogę asfaltową biegnącą w stronę Biedruska. Poligon bardzo fajny, co rusz przekracza się drogę czołgową, widać jakieś tory przeszkód - Ci żołnierze mają pewnie niezłą frajdę :D. Przy ruinach kościoła skręt w lewo i po chwili byłem już w Biedrusku.
Mostem przez Wartę udałem się do Bolechowa-Osiedle i potem przez 4 km ruchliwą dość ruchliwą drogą do Murowanej Gośliny. Przerwa na stacji Orlen, dokupiłem 2 Snickersy, zadzwoniłem do Kasi i w drogę :). Za Rakownią zjechałem z asfaltu i zapuściłem się do Puszczy Zielonki. Droga prosta i przyjemna. Szybko byłem na Florydzie a od Leśnictwa Okoniec podążałem za czerwonym szlakiem.
Może nie do końca mi to podążanie za szlakiem wychodziło, bo 2 czy 3 razy go zgubiłem. Ale orientację w terenie mam chyba niezłą, podobnie jak fotograficzną pamięć, bo łatwo się odnajdowałem :). Na koniec zdobyłem ponownie Dziewiczą Górę. Przerwa na Snickersa i do domu.
Zjechałem niebieskim szlakiem i asfaltem pojechałem do Czerwonaka i dalej do Poznania ul. Gdyńską. Na rogu z Lechicką zatrzymałem się na BP, podpompowałem kółka do 5 barów z przodu i 5,5 z tyłu i... skoczyłem jeszcze na 3 kółka dookoła Malty :).
To były spokojne kółka, 30 km/h właściwie nie przekraczałem, raczej był 26-27 km/h. No i w końcu udałem się do domu :D.
Pierwotnie chciałem jechać do Kórnika co by spotkać się z wujkiem Heniem ze Śremu, również zapalonym rowerzystą, ale gdy wyjechałem z domu i zadzwoniłem do niego to okazało się, nie uda nam się spotkać tym razem. Trudno, odechciało mi się jechać do Kórnika i wybrałem trasę nieco na żywioł.
Najpierw do Kiekrza, stamtąd przez Pawłowice, Sobotę do Złotkowa. Tam trochę lasem aż znalazłem drogę asfaltową biegnącą w stronę Biedruska. Poligon bardzo fajny, co rusz przekracza się drogę czołgową, widać jakieś tory przeszkód - Ci żołnierze mają pewnie niezłą frajdę :D. Przy ruinach kościoła skręt w lewo i po chwili byłem już w Biedrusku.
Mostem przez Wartę udałem się do Bolechowa-Osiedle i potem przez 4 km ruchliwą dość ruchliwą drogą do Murowanej Gośliny. Przerwa na stacji Orlen, dokupiłem 2 Snickersy, zadzwoniłem do Kasi i w drogę :). Za Rakownią zjechałem z asfaltu i zapuściłem się do Puszczy Zielonki. Droga prosta i przyjemna. Szybko byłem na Florydzie a od Leśnictwa Okoniec podążałem za czerwonym szlakiem.
Może nie do końca mi to podążanie za szlakiem wychodziło, bo 2 czy 3 razy go zgubiłem. Ale orientację w terenie mam chyba niezłą, podobnie jak fotograficzną pamięć, bo łatwo się odnajdowałem :). Na koniec zdobyłem ponownie Dziewiczą Górę. Przerwa na Snickersa i do domu.
Zjechałem niebieskim szlakiem i asfaltem pojechałem do Czerwonaka i dalej do Poznania ul. Gdyńską. Na rogu z Lechicką zatrzymałem się na BP, podpompowałem kółka do 5 barów z przodu i 5,5 z tyłu i... skoczyłem jeszcze na 3 kółka dookoła Malty :).
To były spokojne kółka, 30 km/h właściwie nie przekraczałem, raczej był 26-27 km/h. No i w końcu udałem się do domu :D.