Wreszcie wsiadłem na rower w tym roku. Zmieniłem kilka części, a najważniejsza z nich to nowa korba, teraz ma już 48-38-28 zębów.
Dzisiejsza wycieczka to była tak naprawdę kalibracja licznika, czyli ustawianie właściwego obwodu koła. Dojechałem do wiaduktu na Koszalińskiej, potem z powrotem na Horacego i jeszcze pokręciłem się trochę dookoła bloku.
Komentarze (3)
Fajny blog :-) Ja już też wsiadłam na rowerek w tym sezonie, i to kilka razy. Ale kompletnie nie łapię, o co chodzi z tą korba itd. ... No cóż, to jest blog fachowy... Ale fajnie przejrzeć :-)
:). Czytamy ze zrozumieniem :). Korba świetna, wydawało mi się, że licznik mam źle ustawiony, bo duże prędkosci osiągałem, ale potem sobie zdałem sprawę, że jechałem przecież na tych samych przełożeniach co w zeszłych seoznach, z podobną kadencją, a mam teraz trochę więcej zębów z przodu, więc musiało się to jakoś przełozyć na wynik :). Pozdrówki